Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Narcissa Malfoy Administrator
|
Wysłany:
Sob 22:31, 29 Sty 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Gru 2010
Posty: 983 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Malfoy Manor, dokładnie ściana przy sypialni Dracona! Ah ... salon i winnica!
|
Na początku chciałam dodać, to, że Twój rozdział, Ola jest świetny. Akcja Sev & Sakura genialna, tak samo jak wątek Rissy. No i w końcu COŚ zaczęło się dziać z Draconem i Meg
Ogłaszam oficjalnie, że zawieszamy wątek Michelle na czas nieokreślony. Nasza decyzja wiąże się z bezradnością w stosunku do tej postaci oraz z samą autorką bohaterki. Nie dostajemy żadnych informacji na temat prowadzenia wątku, toteż odmawiamy jego prowadzenia. Przyczyną tej decyzji nie jest nasz okropny charakter, a jedynie troska o inne wątki, które mogą się rozwijać. Tracimy także mnóstwo czasu na pisanie „ o Michelle”, a tak naprawdę nie wiemy, czy autorka zgadza się z taką, a nie inną fabułą. Rozumiemy, że brak czasu i zepsuty sprzęt przyczynia się do braku wchodzenia na forum, ale jeśli pojawił by jeden komentarz ze strony autorki Michelle ( nie tylko na forum, ale np. na FB ) to pisałybyśmy dalej. Proszę o zrozumienie naszej decyzji.
Severus & Sakura
Mężczyzna cały czas patrzył na swoje nogi. Nie miał tyle odwagi by się wyprostować i spojrzeć Sakurze w oczy. Fakt, że nie miała na sobie koszulki był dość krępujący dla niego. Severus był w dziwnej sytuacji, nigdy nie przebywał z dziewczyną… nigdy nie obcował w taki sposób.
- Severusie, nie mogę tego przyjąć - wyszeptała dziewczyna. Mówiła takim tonem, by zmusić Snape to popatrzenia na nią.
- Musisz - odrzekł - nie masz wyboru.
- Mam… ciekawe co zrobisz jeśli oddam ci prezent? - zapytała retorycznie.
- Mogłabyś się na początek ubrać? - zapytał lekko podnosząc głowę. Kiwnął z niezadowolenie kiedy się okazało, ze Sakura w ogóle nie przejmowała się tym faktem. Dla niej był to raczej nic nie znaczący szczegół. Czuła się fantastycznie, nawet nie była naga.
- Jestem ubrana - żachnęła się i tupnęła nogą. Podeszła bliżej do Severusa i oddała mu pierścionek z pudełkiem.
- Yhm - zamyślił się - dla mnie jesteś naga - mówił.
- Nie drążmy tego tematu, po prostu weź TO - rzuciła i nie chciała słyszeć żadnego sprzeciwu.
Wtedy uśmiechnęła się do siebie. Jeszcze kilka tygodni temu, nie byłaby nawet wstanie podnieść głosu na nauczyciela. Teraz, stała pół naga przed profesorem i mówiła to co jej się podoba.
- Ubierz koszulkę - nakazał.
Japonka westchnęła.
- Ubrałabym koszulkę, gdybym ją miała - zaśmiała się.
Snape spojrzał na nią zawstydzony i zaczął zdejmować swoją.
- Nie - krzyknęła - w takim razie… któreś z nas będzie musiało być na pół nagie - oznajmiła.
- Lepiej kiedy ja…
- To nie ma znaczenia, Severusie - szepnęła . - Proszę - wyszeptała i oddała mu pierścionek.
- Dlaczego go nie chcesz?
- Należy do twojej rodziny… przekazywany z pokolenia na pokolenie… - zaczęła. - Zaręczynowy - dodała ciszej.
- I co z tego? - zapytał.
- To, że nie mamy zamiaru sie żenić, więc weź to - oświadczyła.
- Jeśli dalej będziesz się tak sprzeciwiać, będę w stanie poprosić cię o rękę - odrzekł poważnie patrząc w oczy Japonce.
- Żartujesz? - zapytała, ale zanim zdążyła powiedzieć coś jeszcze Severus przed nią klęknął.
Meg & Draco
Dubis stała przed chłopakiem całkiem onieśmielona. Jej twarz była czerwona, doskonale czuła, że jej policzki są gorące. Automatycznie jej ręce powędrowały na koniec koszuli Dracona, próbowała ją rozciągnąć, by zakryły większą powierzchnię ud, ale szybko zdała sobie sprawę, że Malfoyów stać na najlepsze. Jego koszula była z takiej tkaniny, że nawet maszyna by jej nie rozciągnęła.
- Meg… nie podoba ci się moja koszula? - zapytał cicho wstając z łóżka.
- Nie - powiedziała szybko. - Bardzo mi się podoba - dokończyła spuszczając głowę.
- Podoba ci się, a jednak chcesz ją zniszczyć - zaśmiał się robiąc w jej kierunku kilka kroków.
- Ja… tylko - szepnęła. - Nie zrozum mnie źle, ale…
- Ciii. - Westchnął. - Dałbym ci koszule mojej matki, ale zakładam, że nie czułabyś się dobrze, wiedząc…
- To zły pomysł - zaśmiała się.
- Tak. Wiesz zobaczyć ciebie w koszuli moje matki… wiesz, nie chciałbym się… ekscytować tobą w takim stroju - powiedział uważając na każde słowo.
Draco w tej chwili poczuł przypływ odwagi, wiedział, że w końcu może Meg ufać. Doskonale zdawał sobie sprawę, że może jej powiedzieć o wszystkim, o tym co czuje… jakie ma zamiary.
- Ekscytować? - zapytała lekko niedowierzając.
- Meg… chciałem ci wcześniej powiedzieć. Jesteś dla mnie ważna, a to oznacza, że ja… to znaczy ty… my możemy… - mówił. - Jeśli ty chcesz, oczywiście - dokończył w pośpiechu.
- Rozumiem cię doskonale - żachnęła się Dubis.
Wtedy Draco przejechał palcem po policzku dziewczyny, a ona wtuliła się w jego dłoń.
- Pociągasz mnie - wyszeptał do jej ucha.
- Nawet w twojej koszuli? - zapytała.
- Nie - powiedział poważnie, a Meg otworzyła szeroko oczy.
- Ale myślałam…
- Dobrze myślałaś - zaczął. - Tylko ja nie bardzo wiem…
- Ja też nie - uśmiechnęła się pochylając się do przodu.
Draco przez chwilę patrzył na dziewczynę. Stali w milczeniu.
- Pociągam cię - drążyła temat - w twojej koszuli?
- Ciii, pociągasz mnie… bez tej koszuli - wyszeptał odpinając górne guziki.
Rissa & spółka
Lucjusz zaproponował, że odprowadzi Black do sypialni. Rissa chciała odpocząć według Belli. Sama Irisa nie wiedziała czego chce. Ostatnio wydarzyło się strasznie wiele, a jej psychika… przeżywała załamanie.
- Do-dobranoc - szepnęła Rissa do swoich sióstr odwracając się do nich.
- Słodkich snów, siostrzyczko - krzyknęła Bella przytulając do siebie Narcyzę. Rissa widziała jeszcze, że pani Malfoy ją odpycha i krzyczy: „Bella, nie publicznie”.
Black podążała w ciszy za Lucjuszem, czekała aż się odezwie. Po kilku minutach wiedziała, że to nie nastąpi i postanowiła zacząć.
- Niczego nie rozumiem - odrzekła machając dłońmi.
- Ja, aż za wiele - zaśmiał się gorzko odwracając się do Rissy.
Dziewczyna delikatnie się uśmiechnęła.
- Czy to prawda, że… one… i ja, jesteśmy - przełknęła ślinę - biseksualistkami?
Lucjusz westchnął głośno, Rissa doskonale widziała, jak jego ramiona unoszą się ku górze.
- One tak, ale nie wiem jak ty… - zaczął. - Narcyza jest… dość specyficzna.
- To znaczy?
- Kobiety ją pociągają, ale stara się to ukryć… sama widziałaś - szepnął, nie lubił o tym mówić.
Nagle stanęli, a Lucjusz pokazał jej sypialnię i zaprosił gestem do środka.
- Nie wchodzisz? - zapytała.
- Chciałbym porozmawiać z żoną - westchnął - Dobranoc - ale zanim zdążył się obrócić, Rissa zauważyła Narcyzę podchodzącą do nich.
- Lucjuszu, pójdę się już położyć - oznajmiła i podeszłą do męża. Wtedy Black poczuła zazdrość, nie wiedziała dlaczego. Zabolało ją to w jaki sposób Malfoy całuje swoją żonę. To nie był zwykły pocałunek.
- Ach, Cyziu - zagrzmiała Bellatrix - Dosyć tych czułości, Rissa się złości!
Wtedy Lestrange podbiegła do swojej najmłodszej siostry.
- Bella! - krzyknęła Narcyza odchylając się od Lucjusza.
- Spokojnie. Rissa chce po prostu jeden, słodki pocałunek na dobranoc - zanim Black zdążyła zaprotestować poczuła jak włosy Bellatrix łaskoczą ją w policzki.
- Och, Lucjuszu. Ona musi wiedzieć! - krzyknęła Narcyza, a Rissa zrobiła się blada.
- Co przede mną ukrywacie? - zapytała trzęsąc się na widok Belli. Narcyza wypuściła powietrze z ust.
- Musisz przejść rytuał - wyszeptał Lucjusz patrząc na swoją żonę.
Weny Ola!
Na razie same piszemy
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
|
Chochlik Przyszła pani Malfoy
|
Wysłany:
Nie 13:08, 30 Sty 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Gru 2010
Posty: 615 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z sypialni Dracona (cii to tajemnica - jego rodzice o tym nie wiedzą!)
|
Ciss, chcę Ci tylko powiedzieć, że napisałaś wczoraj cudny rozdział. Wszystkie trzy kawałki są naprawdę świetnie rozegrane!
Sakurta i Severus
- Severusie, nie wygłupiaj się – powiedziała, widząc, że profesor klęczy przed nią.
- Nie wygłupiam się, Sakuro – odpowiedział i uśmiechnął się do dziewczyny. Widział, że na jej twarzy maluje się zdziwienie.
- Wstań – poprosiła. – I zabierz pierścionek.
Mężczyzna ani myślał, by wstać.
- Sakuro, uczyń mi ten zaszczyt – zaczął mówić, zastanawiając się czy dobrze ubiera to w słowa, ale dziewczyna mu przerwała.
- Nie chcesz tego, więc czemu to robisz? – warknęła na niego, cofając się o krok.
- Skąd wiesz, że tego nie chcę? – zapytał się spoglądając na nią. Dziewczyna przygryzła dolną wargę.
- Czuję to – odpowiedziała szybko, mając nadzieję, że to będzie dobra wymówka. Była niemalże pewna, że mężczyzna wywraca oczami.
- Nie chcę żebyś mi się oświadczał z przymusu – wyszeptała. – Po prostu zatrzymaj ten pierścionek.
Sakura już sama nie wiedziała jak może odwieść Severusa od pomysłu podarowania jej ozdoby. Widziała zacięcie w jego oczach, a to wcale nie miało jej pomóc.
- Nie możesz go po prostu przyjąć? – zapytał cicho. Wiedział, że nie uda mu się tak szybko przekonać dziewczyny.
- Nie – ucięła – mówiłam ci już, dlaczego nie mogę go przyjąć. Pierścionek jest od lat w twojej rodzinie – powiedziała twardo.
Severus westchnął ciężko, ale nadal klękał przed Hanuro.
- A co jeśli, twoje przeczucie źle ci mówi i ja naprawdę chcę żebyś została moją – przerwał na chwilę i przełknął ślinę – żoną?
Spojrzała na niego.
- Severusie – szepnęła. Zaczynała wątpić w swoją intuicję.
- Sakuro, uwierz mi, że chcę byś została moją żoną – mówił cicho i szybko. – Więc uczyń mi ten zaszczyt i zgódź się.
Rissa & spółka
Dziewczyna cofnęła się w głąb sypialni. Miała już wszystkiego serdecznie dosyć. Chciała odciąć się choć na chwilę od tego wszystkiego, najchętniej zrobiłaby to z butelką wina i przyjaciółką. Przed oczami pojawił jej się obraz z sylwestra, kiedy razem z Meg nie żałowały sobie trunku.
- Lucjuszu – westchnęła Narcyza.
- Och Cyziu, Rissy musi przejść rytuał – żachnęła się Bellatrix i pogładziła Black po policzku.
- Jaki rytuał? – wyszeptała dziewczyna.
- Nie martw się kochanie – powiedziała Bella i położyła rękę na ramieniu dziewczyny.
- Każda z sióstr Black przez to przechodziła – mruknęła Narcyza podchodząc do Lestragne.
- Nie masz czego się bać – mruknęła Lestragne. Ciemnowłosa kobieta zbliżyła się do swojej młodszej siostry i ułożyła głowę na jej ramieniu. Pani Malfoy chciała się odsunąć, ale Bella objęła ją ręką. Rissa rzuciła spojrzenie w stronę Malfoya, ale ten z zaciśniętymi dłońmi spoglądał na swoją żonę.
- Nie denerwuj się Lucjuszu – zaśmiała się Bella i przejechała językiem po szyi Narcyzy. Irisa odwróciła głowę. Ona nie była taka jak one. Nie była!
- Bella – westchnęła Narcyza. – Dajmy Rissie odpocząć.
Dopiero po chwili Lestragne przestała się zajmować szyją siostry.
- Rissa, kochanie chyba nie jesteś zmęczona? – zapytała Bella, uśmiechając się do niej.
- Ja… właściwie, chciałabym – zaczęła. – Myślę, że… chciałabym odpocząć – mówiła szybko, czuła, że plącze się.
- Nie wstydź się, kochanie, możesz do nas dołączyć – wyszeptała Bellatrix.
Meg & Draco
Po kręgosłupie dziewczyny przeszedł przyjemny dreszcz. Gdzieś tam w głowie słyszała głos rozsądku, ale choć przez chwilę nie chciała się tym martwić.
Draco odpiął kilka guzików, zatrzymując się w takim miejscu, by dekolt dziewczyny był widoczny, a jej stanik nadal był okryty koszulą. Zerknął w jej oczy, a ona uśmiechnęła się do niego. Ułożyła swoje dłonie na jego torsie. Chłopak złapał ją za biodra i przyciągnął ją do siebie. Meg szybko oplotła ramionami szyję chłopaka.
- Meg – mruknął jej do ucha. Czuł, że da radę jej powiedzieć, co do niej czuje. – Ko…Kocham cię, Morgaine.
Widział, że dziewczyna na chwilę zamarła.
- Ja ciebie też, Draconie – wyszeptała mu do ucha. Tym razem to on zamarł, lecz po upływie kilku sekund porwał dziewczynę w swoje ramiona i wziął ją na ręce. Kilka razy okręcili się wokół własnej osi. Dziewczyna śmiała się radośnie, a Malfoy stwierdził, że to najpiękniejsza melodia, jaką kiedykolwiek mógł usłyszeć.
Postawił ją z powrotem na ziemi. Przez chwilę stali, czekając aż przestanie kręcić im się w głowach. Kiedy już nic im się nie kręciło przed oczami, Draco delikatnie uniósł podbródek. Dziewczyna mrugnęła do niego zadziornie. Chłopak schylił się i szybko musnął usta Dubis.
- Ej! – mruknęła Meg, a Malfoy zaśmiał się. Uwielbiał minę, która teraz znajdowała się na jej twarzy. Choć jej oczy radośnie migotały, usta wykrzywione były w delikatny grymas niezadowolenia. Chciał pocałować jej policzek, ale dziewczyna była szybsza i odwróciła głowę tak, by jego usta dotknęły jej ust. Przez chwilę trwali w pocałunku. Draco uniósł dziewczynę, a ona oplotła go nogami. Malfoy podszedł do łóżka i delikatnie ułożył na niej dziewczynę. Całowaliby się tak, jakby jutra miało nie być. Kiedy nagle, usłyszeli, że ktoś puka do drzwi…
Jedyne co mi pozostaje napisać to weny Ciss!
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Narcissa Malfoy Administrator
|
Wysłany:
Nie 13:12, 30 Sty 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Gru 2010
Posty: 983 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Malfoy Manor, dokładnie ściana przy sypialni Dracona! Ah ... salon i winnica!
|
Świetny rozdział... zaraz biorę się za pisanie xD
Ale jeszcze czeka mnie dzisiaj fotosynteza ( a ja nie chcę )!!!
Dobra nie marusze idę pisac...może się troszkę oderwę xD
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Chochlik Przyszła pani Malfoy
|
Wysłany:
Nie 13:26, 30 Sty 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Gru 2010
Posty: 615 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z sypialni Dracona (cii to tajemnica - jego rodzice o tym nie wiedzą!)
|
Dzięki.
Łee mnie czeka randka z mapa polityczną świata (achh wymieniłabym ją na Dracona, bez mrugnięcia okiem! xD)
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Narcissa Malfoy Administrator
|
Wysłany:
Nie 14:07, 30 Sty 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Gru 2010
Posty: 983 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Malfoy Manor, dokładnie ściana przy sypialni Dracona! Ah ... salon i winnica!
|
Sakura & Severus
Mężczyzna zrobił się czerwony na twarzy. Chciał, żeby Sakura przyjęła jego prezent. W tej chwili był zdolny zrobić dokładnie wszystko, by tylko się zgodziła wziąć pierścionek. Japonka co chwile patrzyła na jego dłonie, to na jego twarz… a czasami jej wzrok zatrzymywał się na jego nagim torsie. Severus odstąpił jej swoją koszulkę.
- Zgódź się i weź pierścionek - zażądał. W tej chwili już nawet nie błagał.
Sakura przewróciła oczami. W jej głowie pojawiły się migawki z ich wspólnych chwil.
- W pewnych okolicznościach mogłabym się zgodzić - zaczęła dość cicho. Czuła, że jej ręce zaczynają się trząść. Ona dopiero miała osiemnaście lat, a mężczyzna już poprosił ją o rękę.
- Cokolwiek - zaczął. Sam nie był pewny tego co mówi. Podpowiadała mu intuicja.
- Wiesz… małżeństwo jest skomplikowane i składa się z wielu… - tłumaczyła, a Snape uśmiechnął się delikatnie. Tak się składało, że on żył dłużej na ziemi i miał większe doświadczenie.
- Sakuro, wiem - oświadczył i popatrzył na nią.
- Zrozum mnie… jestem w trudnej sytuacji. Mam osiemnaście lat! - rzuciła.
Wtedy Severus zwiesił głowę. Wiedział, że w końcu nadejdzie ta chwila zwątpienia. Wiedział, że związek z taką różnicą wieku.
- Myślałem, że nie przeszkadza ci różnica wieku - wyszeptał zdziwiony na jej słowa. Wcześniej mówiła mu, że jej to nie przeszkadza.
- Nie przeszkadza! Absolutnie… ja tylko staram się powiedzieć - zaczęła, ale Snape jej przerwał.
- Ciii… wiem to chcesz powiedzieć - odrzekł chłodno i odwrócił się ściskając pierścionek w ręce.
- Severusie staram się powiedzieć, że… to za wcześnie. Nie przez nasz wiek… ale przez nasze doświadczenia! - krzyknęła, kiedy zdała sobie sprawę, że oni przytulali się raptem pięć razy.
- Nie rozumiem - szepnął znowu patrząc jej w oczy.
- Bo my… wiesz… związek polega… hm - zastanawiała się jak mam mu to powiedzieć.
- Mów jaśnie - prosił.
- Chcę ci powiedzieć, że… nie mamy żadnych doświadczeń, wspólnych doświadczeń - żachnęła się.
- Doświadczeń? - zapytał zdziwiony.
Sakura przełknęła ślinę i westchnęła.
- Cielesnych - wyszeptała i zerknęła zawstydzona na Severusa.
- O to chodzi - powiedział i zbliżył się do dziewczyny. - Czy jeśli my… zgodzisz się zostać moją żoną?
- Nie potrzebuje tak wiele… ja po prostu chcę - szepnęła robiąc krok do przodu. - Ja po prostu… pocałuj mnie, Severusie.
Meg & Draco
Draco przeklął w myślach, pierwszy raz poczuł się tak… wolny w ramionach Meg. Dziewczyna także czuła się fantastycznie, nie chciała tego przerywać, a dokładnie wiedziała do czego zmierzają ich pieszczoty.
Zignorowali pukanie do drzwi i wrócili do siebie.
Dubis mogłaby przysiąc, że ręka Dracona zjechała na jej pośladki.
- Otwórz! - ktoś krzyknął zza drzwi. Meg się podniosła i spojrzała na chłopaka.
- Ciii, za chwilę sobie pójdzie - wyszeptał Malfoy odpinając kolejne guziki swojej koszuli.
Dziewczyna nie czuła się komfortowo wiedząc, że za drzwiami ktoś stoi i na pewno podsłuchuje.
Skrzywiła się na pocałunek Dracona.
- Może po prostu zapytajmy czego chce? - zapytała cicho.
Draco westchnął głośno i wyszedł z łóżka. Otworzył z trzaskiem drzwi i spojrzał na tajemniczego mężczyznę.
- Słucham - warknął odwracając się do Meg.
Mężczyzna spojrzał na chłopaka, a następnie za niego. Było widać, że jej wystraszony.
- Ja- ja… z polecenia… czarodziejskiej poczty - szepnął - nadano paczkę na ten adres - mówił dalej. - Do tego pokoju.
Draco patrzył zszokowany na mężczyznę. Paczka, do jego pokoju!
- Paczka? A kto miałby przysyłać paczkę do tego pokoju? - zapytał chłopak.
- Nie zdradziła nazwiska - mówił. - Proszę - odrzekł i wręczył paczkę Draconowi. Po chwili zniknął zostawiając Meg w szoku.
Chłopak powoli podchodził do łóżka, następnie na nich usiadł.
Dubis doskoczyła do niego i oparła swoją głowę na jego ramieniu.
- Co to jest? - zapytała, ale on jej nie opowiedział.
Obrócił kilka razy pudełko w ręce, potem rzucił jakieś zaklęcie.
- Ciekawe… - wyszeptał i delikatnie rozerwał papier.
Włożył rękę do środka i wyciągnął jakąś karteczkę oraz mniejsze pudełko.
- Nie chcę widzieć na świecie szlamowatych ciotecznych wnuków! - odczytał Draco z karteczki i zerknął na Meg.
- Bellatrix - szepnęła dziewczyna przypatrując się paczce. - Co ci wysłała?
Wtedy Draco zbladł i spojrzał na Meg.
- Całą paczkę - zawahał się - prezerwatyw.
- Chyba nie zamierzasz ich wyrzucić? - zapytała Dubis delikatnie całując ucho Dracona.
- To było by straszne marnotrawstwo - zaśmiał się Malfoy oddając pocałunek.
Rissa & spółka
Wszystkie słowa Belli docierały do głowy Rissy z wielkich echem. Dziewczyna cofnęła się jeszcze kilka kroków.
- Dlaczego ja mam przez to przejść? - zapytała nieśmiało.
- Z tego co wiemy… jesteś dziewicą, chyba, że… - Bella się zaśmiała - Lucjuszu! - krzyknęła i odwróciła się do swojego szwagra.
Malfoy podniósł ręce do góry.
- Bella, zostaw mojego męża! - rzuciła Narcyza podchodząc do Rissy, a ta szybko odskoczyła - Nie bój się mnie - wyszeptała.
- Nie- nie boję się - wyjąkała Irisa. Na jej twarzy pojawił się grymas kiedy dłoń Narcyzy spoczęła na policzku Black.
- Jesteś dziewicą, prawda? - zapytała łagodnie, a Irisa kiwnęła głową - To dobrze… nie spóźniliśmy się z rytuałem - odrzekła pani Malfoy odchodząc od dziewczyny.
- Ja nie jestem… - tłumaczyła się Rissa, ale zabrakło jej słów. - Lucjuszu! - krzyknęła, by prosić go o pomoc.
- Narcyzo myślę, że Irisa powinna stracić dziewictwo w tradycyjny sposób - oświadczył Malfoy podchodząc do żony.
- Tradycyjny sposób - zaśmiała się Bella. - Też mi coś! Lucjuszu, nie istnieje coś takiego jak „ tradycyjny sposób”.
- Bellatrix istnieje, ale wyrzuciłaś to z głowy mojej żonie… kiedy jeszcze nie była moją żoną - krzyknął Lucjusz na swoją szwagierkę. - To ja miałem być pierwszy, a nie TY!
- Lucjuszu - zaczęła cicho pani Malfoy - nie straszmy Rissy.
- Iriso, podejdź do nas - zażądał Malfoy wskazując miejsce obok niego i Narcyzy. Dziewczyna powoli zaczęła się przesuwać w ich kierunku. W końcu stanęła obok nich.
- Zrobimy próbę - rzuciła Lestrange - siostrzyczko, sama zdecydujesz.
- Co?! - zapytała Black.
- Cicho! - rzuciła Bella - Lucjuszu pocałuj ją!
- To mój mąż, jak śmiesz tak do niego mówić - zaczęła Narcyza.
- Twój mąż… jakież to formalne, nie uważasz? - zapytała. - Cyziu, popatrzmy choć przez chwilę na nasze doświadczenie. Ile razy z Lucjuszem…
- Dobra, poddaję się - oznajmiła Irisa patrząc na wszystkich.
Narcyza westchnęła.
- Lucjusz pocałuj Rissę… - wyszeptała pani Malfoy. - Bella potem twoja kolej. - Na te słowa Rissa zrobiła się blada.
Weny, Ola!
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Chochlik Przyszła pani Malfoy
|
Wysłany:
Nie 14:26, 30 Sty 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Gru 2010
Posty: 615 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z sypialni Dracona (cii to tajemnica - jego rodzice o tym nie wiedzą!)
|
Oooch ! Ciss, świetny rozdział!
Sakura i Severus - podoba mi sie postać Seva. xD Świetny nam wyszedł.
Meg i Draco - hahaha xD Pomysł z paczką od Belli jest boski! xD
Rissa i spółka (swoją drogą brzmi trochę jak nazwa jakiejś formy. xd) - fantastycznie pociągnęłaś całość dalej!
Wezmę się za pisanie rozdziału, za jakiś czas jak ogarnę wszystko do szkoły.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Narcissa Malfoy Administrator
|
Wysłany:
Nie 14:31, 30 Sty 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Gru 2010
Posty: 983 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Malfoy Manor, dokładnie ściana przy sypialni Dracona! Ah ... salon i winnica!
|
Dzięki, ostatnio przychodzą mi na myśl tylko takie pomysły xD
No prawda..to Rissa & spółka..nieźle brzmi xD
Jasne, zajmij się lekcjami. Ja też siedzę na biolą xD
Ale mam nadzieję, że jeszcze dzisiaj coś się pojawi xD
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Chochlik Przyszła pani Malfoy
|
Wysłany:
Nie 14:35, 30 Sty 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Gru 2010
Posty: 615 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z sypialni Dracona (cii to tajemnica - jego rodzice o tym nie wiedzą!)
|
Jasne, że dzisiaj jeszcze napiszę. Postaram się żeby przed 20 pojawił się rozdział.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Narcissa Malfoy Administrator
|
Wysłany:
Nie 14:36, 30 Sty 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Gru 2010
Posty: 983 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Malfoy Manor, dokładnie ściana przy sypialni Dracona! Ah ... salon i winnica!
|
Ok super... bo potem leci HP 6 ..aaa! Bd z mama oglądać xD
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Chochlik Przyszła pani Malfoy
|
Wysłany:
Nie 14:37, 30 Sty 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Gru 2010
Posty: 615 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z sypialni Dracona (cii to tajemnica - jego rodzice o tym nie wiedzą!)
|
Wiem, że leci i też zamierzam to oglądać!
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Chochlik Przyszła pani Malfoy
|
Wysłany:
Nie 19:05, 30 Sty 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Gru 2010
Posty: 615 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z sypialni Dracona (cii to tajemnica - jego rodzice o tym nie wiedzą!)
|
Severus i Sakura
Mężczyzna musiał przyznać, że mu… ulżyło. Zerknął na dziewczynę i zrobił krok w jej stronę. Sakura złapała go za rękę i uścisnęła mocno. Stanęła przed nim, tak blisko, że dzieliło ich zaledwie kilka centymetrów. Profesor przyłożył swoją rękę do jej policzka, dziewczyna wtuliła się w nią.
- Przyjmiesz pierścionek? – wyszeptał, patrząc jej w oczy. Chciał dodać coś jeszcze, ale dziewczyna w tym momencie uniosła się na palcach i delikatnie musnęła ustami, wargi Snape’a. Odsunęła swoją twarz od jego i zerknęła mu w oczy. Nie potrafiła odczytać z nich emocji. Widziała, że minie wiele czasu zanim nauczy się tego.
Ku jej zaskoczeniu mężczyzna nachylił się nad nią i pocałował. Zaskoczona dopiero po chwili zaczęła odwzajemniać pocałunek. Severus przyciągnął ją do siebie i ułożył swoje ręce na jej biodrach. Nawet nie zauważył kiedy z rąk wypadło mu pudełeczko z pierścionkiem. Sakura oplotła ramionami jego szyję i wplątała palce w ciemne włosy.
Kiedy zabrakło im powietrza, dziewczyna wtuliła się w tors mężczyzny, on również ją objął.
- Teraz przyjmiesz pierścionek? – wyszeptał jej do ucha. – I moje oświadczyny? – dodał po chwili. Jeśli powiedział „a”, musiał powiedzieć „b”, a w tym wypadku było to podtrzymanie swoich oświadczyn. Dziewczyna odchyliła się od niego.
- Nie uważasz, że to za… - chciała dokończyć, ale Severus ponownie ją pocałował. Był zdeterminowany. Dziewczyna musiała przyjąć jego prezent.
- Zgódź się, Sakuro – szepnął jej do ucha. Dziewczyna westchnęła. Już teraz sama nie wiedziała, co powinna zrobić.
Mężczyzna gładził dłonią jej policzek.
- Uczyń mi ten zaszczyt – kusił, a jego ręka ześlizgnęła się z jej policzka, przez szyję, na ramię dziewczyny.
Rissa i spółka
Przeleciała wzrokiem po twarzach dorosłych. Nie podobał jej się ich pomysł.
- Na co czekasz, Lucjuszu? – zaśmiała się Bella, ręka kreśliła jakieś wzorki na udzie siostry. Narcyza spojrzała na męża i skinęła głową. Zerknęła jeszcze na Irisę. Mężczyzna też musiał czuć się nieswojo.
- Nie mamy całej nocy! – żachnęła się Lestragne. – Nie ociągaj się.
Pani Malfoy zerknęła na męża.
- Bella ma rację, Lucjuszu – szepnęła i strzepnęła rękę siostry ze swojej nogi. Blondyn wstał i podszedł do dziewczyny. Bił się z własnymi myślami. Irisa przypominała mu Narcyzę, kiedy ta była w jej wieku. Delikatnie odgarnął włosy z jej twarzy, jego dotyk wywołał rumieńce na jej twarzy.
- Rumieni się! – pisnęła Bella, chichocząc.
- Uspokój się, Bellatrix – zagrzmiał pan Malfoy, nie odwracając się w jej stronę. Ujął jej głowę w swoje dłonie i nachylił się nad nią. Dziewczyna zerknęła w jego oczy.
- To chore – szepnęła, tak by tylko Lucjusz mógł ją usłyszeć. Mężczyzna uśmiechnął się nieznacznie, jakby chciał jej przyznać rację. Chwilę później pocałował ją. Szybko. Był to inny pocałunek niż, ten który pokazał jej kilka godzin temu, kiedy byli sami w jego sypialni. Odszedł od niej pośpiesznie i zerkając na swoją żonę i jej siostrę.
- Bellatrix – szepnęła Narcyza. Ciemnowłosa kobieta poderwała się z krzesła i podeszła do dziewczyny, ale ta odskoczyła szybko.
- Ja… nie… - wyszeptała cofając się cały czas.
- Rissy, to tylko jeden słodki buziak – zawołała Bella. Irisa obejrzała się za siebie, ulżyło jej, kiedy spostrzegła, że ma jeszcze miejsce na ucieczkę. Rzuciła spanikowane spojrzenia w stronę Lucjusza.
Meg i Draco
Pudełko wypadło z rąk chłopakowi i prezerwatywy rozsypały się po podłodze wokół łóżka. Jednak zupełnie się tym nie przejęli, byli wystarczająco zajęci sobą. Całowali się zachłannie, jakby chcieli odrobić te wszystkie sytuację, w których ktoś im przeszkodził. Draco wsunął rękę pod koszulę, w którą ubrana była dziewczyna i ręką gładził jej biodro. Meg natomiast nieśmiało malowała palcem wzorki na torsie Malfoya.
- Och… wysypały się – zaśmiała się Meg, widząc rozsypane opakowania na podłodze.
- Później posprzątamy – szepnął Draco i rozpiął kolejne guziki koszuli. – Mówiłem ci już… - zaczął, ale dziewczyna mu przerwała.
- Ja też cię kocham – powiedziała patrząc mu w oczy. Chłopak zaśmiał się i po chwili znowu pocałował dziewczynę. Delikatnie odchylił jej głowę, tak by ułatwić sobie dostęp do jej szyi i przeniósł na nią swoje pocałunki. Z jej ust wydało się westchnienie, a później stłumiony chichot. Draco spojrzał na nią.
- No wiesz co – żachnął się. – Ja się staram, a ty się śmiejesz!
Dziewczyna widziała, że on też stara się nie roześmiać.
Nachyliła się nad jego uchem i szepnęła:
- Przepraszam – delikatnie pocałowała jego policzek. Przejechała palcem po jego torsie, delikatnie drapiąc go. Sekundę później znowu złączyli się w pocałunku. Draco odpiął pozostałe guziki. Zerknął na ciało dziewczyny, ubrane jedynie w białą bieliznę. Meg uniosła się i zsunęła z ramion koszulę i rzuciła ją w bliżej nie określone miejsce.
Weny Ciss!
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Narcissa Malfoy Administrator
|
Wysłany:
Nie 19:38, 30 Sty 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Gru 2010
Posty: 983 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Malfoy Manor, dokładnie ściana przy sypialni Dracona! Ah ... salon i winnica!
|
Aaaa! Ale fajne...!
Akcja z Sevem jest bossska!
Meg i Draco rządzą.. trzeba to poprowadzić do końca!
Aaaaaaaaaaa!
Lucjusz, Narcyza, Bella i Rissa po prostu są nieziemscy xD
Zrobił nam się z tego taki wątek z 4 osobami, ale mi się podoba!
Dzisiaj już raczej nie napisze, ale postaram się jutro po szkole coś wkleić xD
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Chochlik Przyszła pani Malfoy
|
Wysłany:
Pon 16:51, 31 Sty 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Gru 2010
Posty: 615 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z sypialni Dracona (cii to tajemnica - jego rodzice o tym nie wiedzą!)
|
Dziękuję!
Weny Ciss! a
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Narcissa Malfoy Administrator
|
Wysłany:
Pon 17:45, 31 Sty 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Gru 2010
Posty: 983 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Malfoy Manor, dokładnie ściana przy sypialni Dracona! Ah ... salon i winnica!
|
Severus & Sakura
Mężczyzna trzymał swoją rękę na ramieniu dziewczyny. Ta co chwila zerkała w jego oczy. Dalej nie wiedziała co ma odpowiedzieć Snape`owi. Z jednej strony chciała mu się rzucić na szyję i się zgodzić, zaś z drugiej chciała powiedzieć, że to za wcześnie, a ona nie jest gotowa. Problem polegał na tym, że nie mogła wybrać to co jej się podoba… troszczyła się o uczucia profesora. Chciała tak wybrać by nie sprawić mu przykrości.
Severus wpatrywał się w nią z wielką nadzieją.
- Sakuro… - zaczął, ale Japonka przerwała mu głośnym westchnięciem. - Czy to oznacza, że…
- Daj mi chwilę - poprosiła odwracając wzrok i podchodząc do okna.
Oparła ręce na parapecie, przyłożyła nos do szyby i obserwowała wielkie ogrody i lasy należące do Malfoyów.
- Dam ci tyle ile potrzebujesz - oświadczył i skierował się do drzwi.
- Nie! - krzyknęła. - Możesz zostań, to nie potrwa długo - wytłumaczyła i wskazała mu miejsce na fotelu, który stał niedaleko szafy i łóżka.
Snape uśmiechnął się delikatnie podnosząc pudełko i pierścionek z podłogi. Dopiero teraz zdał sobie sprawę, że upuścił podczas pocałunku cenną, rodzinną pamiątkę.
- Sakuro, nie musisz mi dzisiaj odpowiadać - odrzekł patrząc, że dziewczyna w swojej głowie analizuje wszystkie „za i przeciw”.
- Daj mi jeszcze chwilkę - prosiła i jeszcze raz oparła swoje czoło, nos i usta do szyby. Najwidoczniej taka poza ją odprężała i dawała jej poczucie samotności.
Po chwili Severus popatrzył na nią, ponieważ Sakura zaczęła sobie nucić jakąś piosenkę pod nosem.
- Myślisz, że będę ładnie wyglądać w białej sukience? - zapytała patrząc na niego tylko przez kilka sekund.
- Oczywiście, ty we wszystkim…
- Nie… - powiedziała poważnie i odsunęła się od okna. - Przemyślałam sprawę.
Na chwilę Snape odwrócił twarz patrząc w ziemię, ale zanim zdążyła ją podnieść, zrobiła to za niego Sakura.
Severus westchnął.
- Powiedz mi - wyszeptał.
Dziewczyna uśmiechnęła się nieznacznie i pocałowała Severusa w usta.
- Zostanę twoją żona, ale…
- Zrobię wszystko - wyszeptał.
- Najpierw przedstawię cię rodzicom - oświadczyła dumnie przytulając się do profesora.
Meg & Draco
Nie przejmowali się rozsypanymi prezerwatywami, które walały się po całym pokoju. Nie interesowali się także miejscem, gdzie upadły ich ubrania. Nie chcieli się przejmować kimś, kto znowu może przynieść pocztę. O nie!
Teraz, najważniejsi byli oni. Sami dla siebie. Tak długo czekali na tą chwilę. Nie dość, że wypełniali przepowiednię, to jeszcze czerpali max przyjemności.
- Draco - wyszeptała dziewczyna przekręcając się na drugi bok.
Malfoy odnalazł jej usta i znowu do nich przywarł.
- Draco - wyszeptała po raz kolejny. Tym razem była ostrzejsza i głośniejsza.
- Yhm? - zapytał, a raczej mruknął do jej ucha.
Dubis nie odpowiedziała, ponieważ w tym momencie miała zajęte usta.
Jęknęła cicho.
- Chciałaś coś? - Draco zapytał patrząc jej w oczy.
Oderwał się od dziewczyny i wpatrywał się w nią intensywnie, ponieważ Meg zaczęła się wahać.
- Chyba nie - szepnęła, ale Malfoy widział grymas na jej twarzy.
- Co się stało?
Teraz także Draco był zmartwiony. Podniósł się na łokciach i pogłaskał brzuch Morgaine.
- Nic, zupełnie nic - stwierdziła bardzo cicho.
- Możesz mi wszystko powiedzieć - zaczął, kiedy zobaczył, że Dubis czymś się martwi.
- Wiem, ale… Draco zrozum mnie - prosiła.
- Proszę, mów.
- Boję się - tłumaczyła nie patrząc na blondyna.
Skoncentrowała się na jakieś plamie na ścianie.
- Czego? - zapytał. Jemu to wydawał się trochę głupie, ale z biegiem czasu zaczął rozumieć, co czuje Meg. Wtedy do niego dotarło… to co miało dotrzeć już na początku.
- Wszystkiego - odrzekła nie podając żadnych konkretnych szczegółów.
- To, że jesteś wilą i ci nie wolno?
- Yhm… nie - stwierdziła delikatnie głaszcząc jego policzki.
- Chodzi o ślub? - Draco wyszeptał do jej ucha.
- Też, ale w mniejszym stopniu - szepnęła. - Po prostu się boję, bo ja nigdy…
- Ciii, rozumiem - wyszeptał, a na jego słowa Meg delikatnie się zarumieniła.
- To dobrze - odpowiedziała.
- Wszystko będzie dobrze - zapewniał. - Będę delikatny - wyszeptał do jej ucha. Następnie złożył na jej ustach gorący pocałunek.
Rissa & spółka
Dziewczyna dobrze wiedziała, że może uciec. Za nią było jeszcze mnóstwo miejsca. Ale czy ucieczka by coś dała? Raczej nie.
- Proszę, ja nie… nie mogę - mówiła Rissa patrząc błagalnie to na Lucjusza to na Narcyzę.
- Rissy, kochanie… tylko jeden buziak - kręciła Bella. - Obiecuję, że będzie krótszy od buziaka mojego szwagra - zachichotała.
- Ale ja naprawdę… - Irisa chciała się usprawiedliwić, ale Lestrange była coraz bliżej.
Po chwili przyłożyła rękę do policzka Rissy i wargi do usta dziewczyny. Black czuła pocałunek, nie było tak źle jak myślała, ale przeraził ją fakt, że trwał dłużej od pocałunku z Lucjuszem.
Kiedy Rissa się oderwała spojrzała na Bellatrix, która była bardzo z siebie zadowolona.
- Widzicie, Rissa… jest stu procentową siostrą Black - zaśmiała się. - To jeszcze nie koniec.
Irisa skrzywiła się i zerknęła na Narcyzę. Tak naprawdę dziewczyna była zawstydzona faktem, że pocałunek jej się podobał.
- Miał być krótszy od poprzedniego - dodała Rissa, wypominając słowa Bellatrix.
- Twoja siostra Bella cię okłamała? - spytała retorycznie Lestrange. Rissa tylko kiwnęła głową.
- Bella, daj jej spokój - zaczęła pani Malfoy.
- Nie lubię krzywdzić swoich sióstr… Lucjuszu, czy możesz jeszcze raz…
- Myślę, że koniec na dzisiaj - oświadczył Malfoy.
- Jeden mały pocałunek na dobranoc dla naszej siostry - zaczęła Bella patrząc na Lucjusza. - Płynie w niej ta sama krew co u mnie i Cyzi - zaśmiała się głośno.
- Narcyzo - tłumaczył się Lucjusz.
Kobieta westchnęła głośno.
- Lucjuszu, im prędzej to zrobisz, tym szybciej pójdziemy do sypialni - odpowiedziała Narcyza lekko się uśmiechając do Rissy. Lucjusz się wahał.
- No, Malfoy, rób to… bo twoja żona potrzebuje cię w sypialni - krzyknęła Lestrange. - Chociaż mogę cię…
- Nie! - warknął Lucjusz, podchodząc do Irisy.
Malfoy westchnął patrząc na Black. Wiedział, że to jakaś kompletna paranoja. Nachylił się nad Rissę i pocałował ją. Tym razem pocałunek miał być dłuższy od buziaka Belli. Black czuła jak wsuwa jej język w usta. Czas się kończył, ale on najwidoczniej nic sobie z tego nie robił. Rissa nabrała głośno powietrza ku uciesze Belli i wróciła do ust Lucjusza, który napierał na nią coraz bardziej. W końcu Irisa cicho jęknęła .
- Chyba wystarczy - zaczęła Narcyza patrząc na męża, to na Bellę, która bardzo się cieszyła.
- Zostaw ich Cyziu… możemy spędzić trochę czasu razem… - Narcyza nie wytrzymała na te słowa.
- Lucjuszu! - krzyknęła na cały głos.
weny Ola!
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Chochlik Przyszła pani Malfoy
|
Wysłany:
Pon 18:01, 31 Sty 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Gru 2010
Posty: 615 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z sypialni Dracona (cii to tajemnica - jego rodzice o tym nie wiedzą!)
|
Świetny rozdział, Ciss!
Podoba mi się końcówka kawałka z Sakurą - teraz Sev będzie miał problem. xD
Irisa i cała reszta - tu się nam zrobiła "Moda na sukces", ale podoba mi sie.
Meg i Draco - och! - tyle jeśli chodzi o komentarz.
Spróbuję napisać coś dzisiaj pod wieczór.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|