Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lordzio Voldzio Mugolak
|
Wysłany:
Śro 20:06, 29 Gru 2010 |
|
|
Dołączył: 29 Gru 2010
Posty: 2 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Dąbrowa Górnicza
|
W razie co to moja pierwsza miniaturka, więc wiecie...
Był 30 grudnia około godziny 16.30 zaczynało się ściemniać Snape został wezwany przez Voldemorta do rezydencji Malfo’yów. Jednak Snape to trochę olał i grzał tyłek w Hogwarcie lecz po 5 minutach wstał z fotela i wyszedł na zewnątrz szkoły by móc się gdzieś ukryć i zacząć teleportować do Czarnego Pana. W końcu znalazł takie miejsce niedaleko Zakazanego Lasu.
Po niecałej sekundzie znalazł się w rezydencji Malfoyów . Voldemort od razu wykrzyknął
- Gdzieś ty do cholery jasnej był ???!!!!
- Ja … ja do cholery jasnej byłem w Hogwarcie , do cholery jasnej - odrzekł z nutą ironii Snape
-No dobrze. Ahh mój boże a no racja ja nie mam boga – pomyślał Voldemort
-Panie przyszedłem na wezwanie a nie na pogaduchy.
-Wiem, twoim zadaniem jest schwytanie kretyna Pottera
-Dobrze ale najpierw umyję moje piękne, tłuste, zasyfione włosy.
-Wspaniale.Tylko nie używaj mojego szamponu !!!
-Oczywiście ciemny panie
Zaraz po umyciu włosów Severus czekał na Pottera niedaleko domku Hagrida, ponieważ Harry miał tam iść. Po około godzinie Snape zauważył Pottera i gdy ten miał pukać profesor nagle go zawołał:
- Potter chodź tu do mnie!
Harry szybko podbiegł i spytał:
- Co się stało panie profesorze?
- Chodź za mną!
- Ale…
- Potter ! To jest polecenie nauczyciela! Idź przede mną!
Harry był bardzo zdziwiony, ale wykonał rozkaz Snape’a. Severus szedł za nim powoli, aż w końcu wyciągnął różdżkę i krzyknął:
- Petrificus totalus !
I wtedy, przeteleportował się ze swoim (chwilowym jeńcem) do rezydencji.
- Czarny Panie, mam kretyna Pottera.
- Nie mów kretyna, to tekst Carlie – Voldemort westchnął - Oh, ale kogo my tu mamy? Chłopie, Który Przeżył.
Harry obserwował Voldemorta lecz nie mógł się ruszyć.
- Hehehehe pośmiejmy się troszkę z Potterka – powiedziała Bellatrix wchodząc do pokoju, w którym znajdował się Voldemort i Severus
- Pobawimy się później , teraz wrzucić go do lochu! – rozkazał Snape’owi.
Gdy Harry został wtrącony do lochu to od razu zaczął się ruszać i szukać jakiegoś wyjścia lub czegokolwiek byle by tylko uciec. Lecz na nieszczęście nie mógł go znaleźć i się biedaczek załamał. Nagle sobie przypomniał, że ma ze sobą różdżkę więc, ze skierowaną różdżką w drzwi, krzyknął ALOHOMORA by uciec. Za drzwiami ujrzał Glizdogona
- Taki frajer mnie nie pokona, bo ja jestem Harry POTTER !!!!!! – pomyślał Wybraniec.
Lecz gdy Chłopiec, który przeżył wyciągnął różdżkę i zaczął biec w stronę Glizdogona, nieszczęśliwie poślizgnął się i upadł. Glizdogon go zauważył więc , użył zaklęcia Incarcerous i poleciał po Voldemorta. Podczas biegu po schodach o mało się nie zabił. Gdy wszedł do pokoju Bellatrix kręciła się w około Voldemorta jak rekin w koło człowieka i oparła się na jego ramieniu z pytaniem na ustach:
- Co się stało Glizdogonku ?
Glizdogon ukłonił się Czarnemu Panu:
- Mój Panie, chciałem powiedzieć, że Harry Potter chciał uciec, lecz mu się nie udało.
- Jak to przecież byłeś tam sam , tak ?- Powiedział cienkim tonem Voldemort
- No ale ja to j…
- No nie mów mi że pokonałeś Harrego Pottera ! Taki dureń jak ty?
- Potter żyje, tylko skrępowałem go linami.
- Brawo świetnie się spisałeś!
- Dziękuję ci Panie.
- Przyprowadź mi go !
- Dobrze panie
Zbiegł na dół lecz okazało się, że Harry znikł.
- Ohh co się stało, nie!
Zaczął szukać Pottera po całej rezydencji lecz nie mógł go znaleźć. Drzwi były zamknięte , okna by nie wybił i nie skoczył bo by było słychać. Pobiegł szybko do Czarnego Pana i opowiedział mu. Ten wysłał wszystkich swoich śmierciożerców, aby przeszukali dom . Po dwóch godzinach szukania znaleźli tylko szczury, jednak po kolejnej godzinie szukania w końcu go mieli i zaprowadzili go do Czarnego Pana a ten rzekł:
- Uwolnijcie go nie będę go zabijał w ten sposób. Ja go chcę zabić podczas walki , no tak bardziej krwiożerczo , no tak naturalnie…
- ALE CO TO DZIEŃ DOBROCI DLA ZWIERZĄT ?????!!!!!!!! – krzyknęła wzburzona Bellatrix.
- Wypuścić go natychmiast!
- Tak jest, Panie… – powiedział Malfoy i zdziwiony wyprowadził Pottera.
KONIEC CZ.1
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Lordzio Voldzio dnia Śro 20:07, 29 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Carlie Pierwszoroczny
|
Wysłany:
Pią 0:37, 31 Gru 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Gru 2010
Posty: 293 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Głębi Serca Gdzie Umarli Żyją
|
Powalileś mnie na łopatki. Totalnie I fakt. Tekst jest mój, reszta spadać. Dzięki za zauważenie
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
PannaSnape Puchon
|
Wysłany:
Pią 0:38, 31 Gru 2010 |
|
|
Dołączył: 03 Gru 2010
Posty: 435 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Snape Manor ^^
|
Ja mu to powiedziałam, że to twój tekst!!!
Bo cały czas o tym pamiętam
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Carlie Pierwszoroczny
|
Wysłany:
Pią 0:40, 31 Gru 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Gru 2010
Posty: 293 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Głębi Serca Gdzie Umarli Żyją
|
Dziękujęęęęę!!!!!!!! :*
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|