Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
PannaSnape Puchon
|
Wysłany:
Czw 17:24, 30 Gru 2010 |
|
|
Dołączył: 03 Gru 2010
Posty: 435 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Snape Manor ^^
|
Nie na darmo z nim mieszkam !
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez PannaSnape dnia Czw 17:26, 30 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
PannaSnape Puchon
|
Wysłany:
Pią 11:34, 31 Gru 2010 |
|
|
Dołączył: 03 Gru 2010
Posty: 435 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Snape Manor ^^
|
I w ostatni dzień roku, następny rozdział mojego opowiadania
Tak w prezencie na Nowy Rok.
Miłego czytania!
Rozdział III
„Wizyta drugiego ducha”
Już wiedział co się za chwilę stanie. Zaraz zjawi się następny duvh i znowu będzie to samo…
- Ehh…
Nagle usłyszał głos:
- Co tak wzdychasz Severusie?
Przez ścianę przeszedł duch. Snape nie mógł uwierzyć własnym oczom, to był… James Potter.
- No co ? Smarkerusie!
Snape gwałtownie wstał:
- Nigdy więcej tak do mnie nie mów! – zmierzył go chłodnym spojrzeniem.
- No już dobrze, dobrze… - westchnął James – Chodź.
- Za Tobą? Nigdy w życiu!
- A założysz się? – Potter – duch uśmiechnął się ironicznie i Snape poczuł chłód na swoim ciele. I nagle wraz z Jamsem zjawił się na uliczkach Hogsmade.
- Mogę wiedzieć co my tutaj robimy? – warknął Severus.
- Cicho Snape! Ja tak samo jak ty nie chcesz przebywać w moim towarzystwie, ja nie chcę przebywać w swoim, więc się przymknij!
- Nie będę tego robił, bo ty tak chcesz!
- Dobra… - James zupełnie zignorował słowa Severusa – Jesteśmy tu po to, żebym pokazał Ci kilka rzeczy. Chodź za mną.
Gdy Potter poszedł do przodu, Severus popatrzył na niego ze wstrętem, i choć miał ku temu opory, ruszył za nim.
Dobra…Wytrzymam…Im szybciej zobaczę co mam zobaczyć, tym szybciej pozbędę się kretyna Pottera!
- A więc… Popatrz tutaj… - wskazał na okno pubu „Pod Trzema Miotłami”. Sev zbliżył się i zaczął się przyglądać jak Madame Rosseta ubiera choinkę, a następnie całe pomieszczenie.
- Yyy… Co to, do jasnej cholery, jest? – spytał zdezorientowany Severus.
- Raczej kto. Madame Rosseta szykuję się na dzisiejszą wigilię… Zawsze lubiłem tą kobietę… - westchnął Potter, jakby wspominał z Severusem stare, dobre czasy.
- Potter! – warknął Snape.
- No już dobra, dobra… Chodźmy dalej.
I znowu chłód i znowu inne miejsce.
Wielka Sala w Hogwarcie. McGonagall razem z Flitwickiem ubierają choinkę, a Dumbledore rozporządza ustawieniem stołów i całej reszty.
- No tak, stary Dumb… - westchnął James – I profesor McGonagall! – uśmiechnął się sam do siebie, a Severus zmierzył go chłodnym wzrokiem.
- Nie czas ma wspominki Potter! Długo mam jeszcze tak za tobą chodzić?!
- Tylko jeszcze trochę… Uwierz, mi to też nie jest na rękę, że muszę z tobą przebywać.
- Grrr… Długo jeszcze?
- Jeszcze tylko kilka rzeczy… Chodź.
I zowu chłód i inne miejsce. Tym razem to był Azkaban.
- Po co tu jesteśmy?
- To jest tegoroczna wigilia i chciałem Ci tylko pokazać, że ci ludzie nie mogą wraz z innymi przeżywać świąt.
- No i co z tego?
- Siedzą zaknięcięci za tymi kratami i jeszcze ci dementorzy… Zero szczęścia…
Tym razem trzask i znowu inne miejsce.
- Sierociniec, Snape. Tak… Te dzieci też nie mają łatwo. Osamotnione, porzucone przez matki i ojców. Zupełnie same.
- I co ja mogę na to poradzić? – spytał Severus.
- Powinieneś przyjąć zaproszenie Dumbledore’a na wigilię.
- Ale co mają do tego te dzieci?
- Nic – odpowiedział krótko James i znowu trzask.
Gabinet Dumbledore’a.
- Minewro, ja wierzę, że Severus zjawi się na tej kolacji.
- Snape!? Ten dziwak miałby się w końcu zjawić?! – prychnęła profesor Hooch i zaśmiała się. Kilka osób poszło w ślad za nią i też zaczęli się śmiać.
- Cisza! – krzyknął Albus – Nie pozwolę, żeby o nim mówiono dziwak. Severus jest jaki jest i powinniśmy się z tym pogodzić. Prawda?
- Widzisz – zaczął Potter – Dyrektor cię broni. Czy nie uważasz, że musisz mu jakoś podziękować za to?
Severus prychnął, a James przewrócił oczami.
Znowuż chłód i inne miejsce.
Znowu…
- Hogsmade?! Potter! Pamięć Ci czasami nie szwankuje? Tutaj już byliśmy!
- W Hogsmade tak, ale nie we Wrzeszczącej Chacie! – duch poleciał do przodu, a Severus chcąc, czy nie chcąc udał się za nim.
Gdy byli już blisko wspomnianego miejsca, oddaleni od głównej części wioski, na kamieniu Snape dojrzał dwójkę dzieci : dziewczynkę i chłopca. Czuł się jakoś dziwnie. Czuł, że chce im pomóc.
- Im nie pomożesz, Snape. Ta dziewczynka to Nędza, a ten chłopiec to Ciemnota. Musisz się ich wystrzegać, bo inaczej zginiesz marnie.
Snape spojrzał się na ducha. Po raz pierwszy, od wielu lat, tego wieczoru u Severusa w sercu zagościł niepokój.
Potter chwilę na niego popatrzył, aż w końcu rzekł:
- Mój czas się już kończy Severusie. Muszę iść.
I chwała Bogu – pomyślał Snape.
Gdy James zniknął, Severus nagle się otrząsnął:
- A co ze mną? Zostawiłeś mnie tutaj i zadowolony! Grr…. – Już się chciał teleportować gdy przed niego wypłynęła postać odziana w czarne szaty z kapturem na głowie. Było widać tylko jej czerwone oczy i to jak złowieszczo unosi się nad ziemią.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
James Gość
|
Wysłany:
Pią 11:57, 31 Gru 2010 |
|
|
|
Przeczytałem i powiem , że świetne Bardzo mi się podoba xD Takie nowatorskie i z charakterem xD
|
|
|
PannaSnape Puchon
|
Wysłany:
Pią 11:59, 31 Gru 2010 |
|
|
Dołączył: 03 Gru 2010
Posty: 435 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Snape Manor ^^
|
Dziękuję
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Narcissa Malfoy Administrator
|
Wysłany:
Pią 12:04, 31 Gru 2010 |
|
|
Dołączył: 03 Gru 2010
Posty: 983 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Malfoy Manor, dokładnie ściana przy sypialni Dracona! Ah ... salon i winnica!
|
Kasiu bardzo podoba mi się to opowiadanie. xD
Ma taki charakterek i wgl postać Severusa....!
Świetnie ! ! !
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Chochlik Przyszła pani Malfoy
|
Wysłany:
Pią 12:12, 31 Gru 2010 |
|
|
Dołączył: 03 Gru 2010
Posty: 615 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z sypialni Dracona (cii to tajemnica - jego rodzice o tym nie wiedzą!)
|
Cudowne opowiadanie, cudowny rozdział.
Tak jak piszą inni, podoba mi się postać Severusa, jest naprawdę dobrze wykreowana.
Cóż mogę napisać - weny!
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
PannaSnape Puchon
|
Wysłany:
Pią 12:16, 31 Gru 2010 |
|
|
Dołączył: 03 Gru 2010
Posty: 435 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Snape Manor ^^
|
Dzięuję!
Wasze komentarze znaczą dla mnie bardzo dużo
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez PannaSnape dnia Pią 12:17, 31 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
Andromeda Pani Voldzia
|
Wysłany:
Nie 10:26, 02 Sty 2011 |
|
|
Dołączył: 04 Gru 2010
Posty: 156 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Genialne... Normalnie cudo:) Gratulacje:)
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
PannaSnape Puchon
|
Wysłany:
Nie 21:19, 16 Sty 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Gru 2010
Posty: 435 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Snape Manor ^^
|
Rozdział IV
„Wizyta ostatniego ducha”
Severus spojrzał na przybyłego ducha i tylko spytał się z lekką ironią w głosie:
- Jesteś duchem przyszłych świąt?
W odpowiedzi dostał tylko cichy świst wiatru. Snape przeraził się, ale postanowił zrobić wszystko o co duch go poprosi. Ciemna zjawa dała znak mężczyźnie by szedł za nią. Po kilku minutach znaleźli się w centrum Londynu na spotkaniu Mistrzów Eliksirów z całego świata. Podeszli do pewnej grupki czarodziejów, żywo o czymś dyskutujących:
- Słyszałem, że umarł wczoraj w nocy …
- … stary gbur wreszcie da nam spokój …
- … nie będzie już w końcu się wymądrzał …
Wszyscy nagle wpadli w gromki śmiech, jakby śmierć tego człowieka była czymś bardzo zabawnym. Duch odleciał w inną stronę, a więc Severus podążył za nim. Znaleźli się na ulicy przy dwójce czarodziejów. Snape rozpoznał w jednym z nich najzdolniejszego Mistrza Elisirów.
- Słyszałem, że jego pogrzeb ma być bardzo skromny. Nikt nie chce nieść jego trumny.
I tym razem Snape nie miał pojęcia o kim rozmawiają czarodzieje.
Zegar na wieży ratuszowej wybił dokładnie 12 po południu. O tej godzinie Severus zawsze przekraczał próg budynku, uprzednio witając się z wszystkimi. Starał się wypatrzeć siebie w tłumie, ale było to nadaremne zajęcie.
Nagle mężczyzna wraz z duchem znalazł się w swoich lochach. Ale one różniły się strasznie od stanu, który jest obecnie. Były całe zaniedbane. W kurzu i brudzie. I ogólnie w powietrzu było czuć sam zapach alkoholu. W fotelu, który w tkaninie miał same dziury, siedział niechlujny czarodziej. Miał na twarzy zarost, jego wzrok był nieobecny… Wyglądał na pijanego. W ręku miał szklankę zapewne z Ognistą Whisky.
Nagle do pomieszczenie weszła dwójka czarodziejów: mężczyzna i kobieta.
Pierwsza odezwała się ona:
- Joe… Te rzeczy… Myślisz, że możemy to wszystko wziąć?
- A co ty myślisz głupia kobieto? – odpalił wstając z sofy – Temu idiocie się to już na nic nie przyda!
- Ale może spisał testament, albo…
- A jeśli nawet to co? Bierzcie to wszystko bez gadania! Przyda mi się to w domu.
Podszedł do półek z książkami i wyciągnął jedną z nich. Popatrzył na rzecz z pogardą:
- A te jego… księgi… spalcie je! Nie sądzę, żeby mi się przydały!
-Ale co oni robią?! To jest mój dobytek! A co ze mną?! – odezwał się nagle Severus. Duch nic nie odpowiedział.
- Nie… To nie mogłem być ja… Ja nie mogłem umrzeć…
Po chwili znaleźli się w sypialni Severusa. Na łóżku, za zasłoną leżało martwe ciało. Było przykryte niedbale prześcieradłem. Nikt przy tych zwłokach nie siedział, nikt tego człowieka nie opłakiwał. Snape podszedł bliżej do łóżka, ale bał się odsłonić prześcieradło. Bał się zobaczyć twarz tego nieboszczyka.
Severus chciał się coś spytać ducha, ale…
I tak mi pewnie nie odpowie.
Mam nadzieję, że za chwilę on zniknie.
Nagle znaleźli się na cmentarzu. Severus podążył za duchem. Przystanęli przed nagrobkiem. Snape przyjrzał się płycie nagrobka i dech mu zaparł w piersi. Na kamiennej tablicy było wyryte:
SEVERUS TOBIASZ SNAPE
Mistrz Eliksirów dostał odpowiedź na swoje teorie. To on był nieboszczykiem na łóżku. Nikt się o niego nie martwił. I nagle padł przed duchem i zaczął płakać:
- Proszę… - mówił przez łzy – Proszę… Pójdę na tą cholerną kolację do Dumbledora’a i będę czcił święta Bożego Narodzenia już zawsze. Obiecuję, że to czego się dzisiaj nauczyłem się nie zmarnuje, tylko… - chwycił ducha za rękę – Mógłbym zetrzeć ten napis z nagrobka… ? Chciałbym zmienić swój nędzny los… Proszę…
Duch wyrwał rękę z uścisku Snape’a i zaczął się kurczyć, zmieniać, aż stał się zwykłym słupkiem u poręczy łóżka w pokoju Severusa. Mistrz Eliksirów siedział na łóżku w swojej pidżamie i ze łzami w oczach trzymał słupek łóżka.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez PannaSnape dnia Nie 21:20, 16 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
Chochlik Przyszła pani Malfoy
|
Wysłany:
Nie 21:39, 16 Sty 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Gru 2010
Posty: 615 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z sypialni Dracona (cii to tajemnica - jego rodzice o tym nie wiedzą!)
|
Po pierwsze, szkoda, że musieliśmy tak długo czekać na kolejny rozdział. Jakby nie patrzeć mamy już połowę stycznia, więc o świąteczny nastrój ciężko.
Po drugie, rozdział jest stanowczo za krótki i tak trochę pusty. Nie chodzi mi o to, że nic się nie dzieje, bo nie można powiedzieć, że "lejesz wodę", ale chodzi mi o to, że jest bardzo mało o uczuciach Seva. A szkoda, bo to mogłoby być ciekawe.
Po trzecie, czekan na kolejny rozdział!
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
PannaSnape Puchon
|
Wysłany:
Nie 21:46, 16 Sty 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Gru 2010
Posty: 435 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Snape Manor ^^
|
Wiesz co Ola? Poprawię to! Sama czułam że to kiepski rozdział i wiem, że go kiepsko napisałam i późno wstawiłam.
Postaram się go poprawić! Obiecuję i wy mi jesteście świadkami!
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Andromeda Pani Voldzia
|
Wysłany:
Pon 9:58, 17 Sty 2011 |
|
|
Dołączył: 04 Gru 2010
Posty: 156 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
A mi się rozdział podobał Czekam na kolejny;D
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Narcissa Malfoy Administrator
|
Wysłany:
Sob 12:06, 22 Sty 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Gru 2010
Posty: 983 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Malfoy Manor, dokładnie ściana przy sypialni Dracona! Ah ... salon i winnica!
|
Zabieram się już od dłuższego czasu, żeby to skomentować... ale jak mam coś napisać, znowu nie wiem co chciała powiedzieć xD
Rozdział bardzo się różni od pozostałych, nie tylko stylem, ale i długością.
Szkoda, że nie rozwinęłaś bardziej tego ostatniego wątku, jakże ważnego... bo to całkowity zwrot!
Poprawisz to?
Byłoby naprawdę super xD
W takim razie czekam z niecierpliwością na poprawę xD
Życzę weny
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
PannaSnape Puchon
|
Wysłany:
Sob 12:40, 22 Sty 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Gru 2010
Posty: 435 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Snape Manor ^^
|
No pewnie, że poprawię!
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
PannaSnape Puchon
|
Wysłany:
Śro 21:46, 20 Lip 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Gru 2010
Posty: 435 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Snape Manor ^^
|
Jest! Jakoś to odtworzyłam
Wiem, że w oryginale książki są pokazane sytuacje związane ze śmiercią głównego bohatera, a ja postanowiłam to troszkę zmienić.
I wiem, że musiałyście na to dłuuuuuuugo czekać.... Ale teraz po DH part 2 nabrałam co to Snape'a weny
Miłego czytania!
Rozdział IV
„Wizyta ostatniego ducha”
Severus spojrzał na przybyłego ducha i tylko spytał się z lekką ironią w głosie:
- Jesteś duchem przyszłych świąt?
W odpowiedzi dostał tylko cichy świst wiatru. Snape przeraził się, ale postanowił zrobić wszystko o co duch go poprosi. Ciemna zjawa dała znak mężczyźnie by szedł za nią. Po kilku minutach znaleźli się przed domem Snape’a. Severus nie wiedział o co chodzi i zdezorientowany wszedł za duchem do domu. I jakby cofnęli się w czasie. Mistrz Eliksirów popatrzył dziwnie na ducha, a ten wskazał mu ręką bezwładne, leżące na ziemi ciało kobiety.
- Przecież to jest ciało mojej matki. Jeżeli jesteś duchem przyszłych świąt, to dlaczego zabrałeś mnie w przeszłość?
Zjawa nie odpowiedziała. Nagle Severus zauważył swoją młodszą wersję przy matce. Młodszy Snape przykląkł przy swojej rodzicielce i zaczął mówić przez łzy:
- Mamo... Jak ty mogłaś go kochać? On był tyranem! Zabił Ciebie i teraz jestem sam... Zupełnie sam... Nikogo nie mam i nikt już się mną nie zainteresuje tak jak ty...
Starszemu Severusowi zaszkliły się oczy. Mimo iż nie lubił oglądać czyjś, a w szczególności swoich, chwili słabości, nie potrafił nic powiedzieć. Gdyby zobaczył mażącą się jakąś uczennicę od razu by na nią nawrzeszczał. A gdy patrzył na siebie... Nie potrafił wykrztusić z siebie słowa.
Po chwili poczuł na swoim ramieniu kościste palce ducha i nagle znaleźli się w dworze Malfoyów. Wszyscy śmierciożercy siedzieli przy owalnym stole. Przy prawym brzegu siedział sam Lord Voldemort, a po jego lewej stronie siedział Severus Snape. Mistrz Eliksirów, który stał razem z duchem, spojrzał jak nad stołem unosi się ciało, jeszcze żywej, Charity Burbage. Kobieta przed śmiercią jeszcze wyszeptała jedno słowo, patrząc się na mężczyznę siedzącego po lewej stronie Voldemorta:
- Severusie...
Czarny Pan nie czekał dłużej i wypowiedział, celując różdżką w kobietę, formułę zaklęcia:
- Avada Kedavra!
Bathilda runęła z łoskotem na stół. Severus nawet nie zdążył nic powiedzieć, bo po chwili dostrzegł na swym ramieniu kościstą rękę i nagle znaleźli się w zupełnie innym miejscu.
Wiatr, noc, groza...
Severus Snape stał razem z duchem przed zawalonym domem w Dolinie Godryka Gryffindora. Po chwili ujrzał, że do tego budynku wchodzi jego własna kopia. Nie czekając na ducha podążył za nią. Doskonale wiedział jaki widok tam zastanie. I historia się powtórzyła. Snape, wszedł do domu, minął martwe ciało Jamesa
Pottera i wszedł po schodach na piętro, skąd dochodził płacz dziecka. Teraz nie był już to tylko płacz dziecka, lecz i także dorosłego mężczyzny. Uchylił drzwi i spojrzał jak On sam, powoli podchodzi do martwego ciała Lily i z głośnym płaczem runie na kolana przy jej głowie. Mistrz Eliksirów nadal stał przy drzwiach i czuł jak w jego oczach pojawiają się łzy. Obserwował jak mężczyzna na ziemi przytula do siebie Lily i płacze. Płacze nad jej śmiercią. W łóżeczku obok nich znajduje się mały Harry, który jako jedyny przeżył atak Lorda Voldemorta.
Severus nie wytrzymał. Wszedł do pokoju, usiadł przy ścianie, na ziemi i zaczął rzewnie płakać. Przypomniał sobie jak zranił, jednym słowem, Lily i od tego momentu już się do niego nie odezwała. Nazwał ją „szlamą”. Nie chciała słuchać jego przeprosin. Tak jak miał jedyną przyjaciółkę, stracił ją, bo wypowiedział jedno słowo. Ona się o niego martwiła, troszczyła, a on nie zdążył jej nawet podziękować. Popatrzył przed siebie.
Zachowywałem się czasem opryskliwie, odtrącałem jej pomocną dłoń, a ona nadal robiła swoje.
Dumbledore robi to samo...
Ujrzał, że teraz został tylko on, duch, Lily i Harry. Wstał z ziemi, otarł sobie oczy i podszedł do martwego ciała kobiety. Nachylił się nad nim, popatrzył w te zielone oczy i chciał pogłaskać Lily po głowie, ale nie mógł tego zrobić. Ona była tylko wspomnieniem...
- Tylko wspomnienie – wyszeptał sam do siebie i ukrył swoją twarz w dłoniach. Po chwili spojrzał na ducha błagalnie:
- Mógłbyś mnie stąd zabrać? – zapytał się Snape i na trzęsących się nogach powstał z ziemi.
Moment później byli już w centrum Londynu. Severus ujrzał wielu swoich znajomych i odrzekł:
- To przecież spotkanie Mistrzów Eliksirów z całego świata.
Podeszli do pewnej grupki czarodziejów, żywo o czymś dyskutujących:
- Słyszałem, że umarł wczoraj w nocy …
- … stary nietoperz wreszcie da nam spokój …
- … nie będzie już w końcu się wymądrzał …
Wszyscy nagle wpadli w gromki śmiech, jakby śmierć tego człowieka była czymś bardzo zabawnym. Duch odleciał w inną stronę, a więc Severus podążył za nim. Znaleźli się na ulicy przy dwójce czarodziejów. Snape rozpoznał w jednym z nich najzdolniejszego Mistrza Elisirów.
- Słyszałem, że jego pogrzeb ma być bardzo skromny. Nie ma rodziny, jego przyjaciele nawet się tym nie przejęli.
Drugi wybuchnął śmiechem:
- A on w ogóle miał przyjaciół?
Razem odeszli w stronę budynku, śmiejąc się, jakby któryś z nich opowiedział dobry żart.
Snape nie miał pojęcia o kim rozmawiają czarodzieje, ale wiedział, że ten Mistrz Eliksirów nie był lubiany.
Zegar na wieży ratuszowej wybił dokładnie południe. O tej godzinie Severus zawsze przekraczał próg budynku, uprzednio witając się z wszystkimi. Starał się wypatrzeć siebie w tłumie czarodziejów, ale było to nadaremne zajęcie.
Nagle mężczyzna wraz z duchem znalazł się w swoich prywatnych komnatach, w lochach. Ku jego zdziwieniu ich wnętrze różniło się strasznie od stanu, który jest zapamiętał. Komnaty były całe zaniedbane. W kurzu i brudzie. W powietrzu było czuć sam zapach alkoholu, a w fotelu, którego obicie miało same dziury, siedział niechlujny czarodziej. Miał na twarzy zarost, jego wzrok był nieobecny… Wyglądał na pijanego. W ręku miał szklankę, zapewne z Ognistą Whisky.
Nagle do pomieszczenie weszła dwójka czarodziejów: mężczyzna i kobieta.
Pierwsza odezwała się ona:
- Harry… Te rzeczy… Myślisz, że możemy to wszystko wziąć?
- A co ty myślisz głupia kobieto? – odpalił wstając z fotela – Temu nietoperzowi to już się nie przyda!
- Harry, ale może on spisał testament, albo…
- A jeśli nawet to co?! Bierzcie to wszystko bez gadania! Przyda mi się to w domu!
Podszedł do półek z książkami i wyciągnął jedną z nich. Popatrzył na rzecz z pogardą:
- A te jego… księgi… spalcie je! Nie sądzę, żeby mi się przydały!
- Może ja je... – pisnęła kobieta, ale Harry jej brutalnie przerwał:
- Hermino! Jeżeli mówię NIE to NIE!
Przed Hermionę wyszedł Ron z wyciągniętą różdżką:
- Nie krzycz na nią!
Harry zaśmiał się jak szaleniec, zabrał z barku jeszcze jedną butelkę Ognistej i wyszedł.
Severus wpadł w szał:
-Ale co ten idiota Potter tu robi ?! To jest mój dobytek! A co ze mną?! Jak mi się na nic nie przyda?! – wykrzykiwał jednak duch nic nie odpowiedział.
Snape zaczął przeczuwać najgorsze
A jeżeli ja...umarłem?
Po chwili znaleźli się w sypialni Severusa. Na łóżku leżało martwe ciało, które było przykryte niedbale prześcieradłem. Nikt przy tych zwłokach nie siedział, nikt tego człowieka nie opłakiwał. Snape podszedł bliżej do łóżka, ale po raz pierwszy w życiu się czegoś bał. Bał się odsłonić prześcieradło. Bał się zobaczyć twarz tego nieboszczyka.
Severus chciał się coś spytać ducha, ale nie zdążył.
Nagle znaleźli się na cmentarzu. Mistrz Eliksirów podążył za duchem. Przystanęli przed nagrobkiem, który był zaniedbany. Żadnych kwiatów i zniczy. Na dodatek płyta nagrobna pękła na pół. Snape uważnie przyjrzał się wyblakłym literom na kamiennej tablicy i zamarł w szoku. Było tam napisane:
SEVERUS TOBIASZ SNAPE
Mistrz Eliksirów dostał odpowiedź na swoje pytania. To z jego śmierci śmiali się inni Mistrzowie Eliksirów. To on był martwym człowiekiem na łóżku. Nikt się o niego nie martwił. Nikt się nim nie przejął. Nawet sam Dumbledore. „Olał go” na całej linii.
- Tak samo jak ja robię kiedyś... – Severus zaczął swoją wypowiedź – ...i robię do teraz. To znaczy, że... – spojrzał na ducha niepewnie - ...że jak będę dalej tak robił to... – nie mógł tego wydusić - ... to po prostu umrę?
Duch pokiwał twierdząco głową.
- Ale ja... ja nie potrafię być inny. Ja nie umiem się zmienić. Zawsze będę taki, bez względu na to co dzisiaj przeżyłem.
Duch pokiwał przecząco głową.
Severus spojrzał na niego dziwnie i wyszeptał drżącym głosem, którego nigdy w życiu nie użył:
- To znaczy, że mogę się zmienić?
Duch pokiwał twierdząco głową.
- Jak? – Snape ku, swojemu zdziwieniu, chwycił ducha za kościstą rękę i zaczął błagać, czego nigdy nie robił:
- Proszę... – te słowo z trudnością wypowiedział - Odezwij się w końcu i powiedz mi co mam zrobić? Jak mam się zmienić? Chcę być lepszy, ale ja nie umiem. Pierwszy raz czegoś nie umiem i przyznaję się do tego! Proszę... – jego oczy napełniły się łzami, a duch wyrwał rękę z uścisku Snape’a i zaczął się kurczyć, zmieniać, aż stał się zwykłym słupkiem u poręczy łóżka w pokoju Severusa. Mistrz Eliksirów siedział na łóżku w swojej pidżamie i ze łzami w oczach uporczywie trzymał słupek łóżka.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez PannaSnape dnia Śro 23:37, 20 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|